czwartek, 11 marca 2010

„Telefon od Wojciechowskiego Marcina”

„Telefon od Wojciechowskiego Marcina”
Ile on ma lat, chyba dwieście,
odezwał się nareszcie.
Czy ja jestem pomylony?
Ale głos jakiś znajomy.
Miła wymiana zdań,
skraca niewiedzy otchłań.
Nareszcie znalazła się rodzina.
Oj, przydała się ta moja pisanina.
Internet to jednak wielka sprawa,
a niektórzy mówią, że to zabawa.
My Wojciechowscy herbu Jelita,
czy to z „y”, czy to z „j” to i tak jesteśmy elita.
Szukamy potomków Marcina,
ród od Ostrołęki się zaczyna.
Jeżeli szukających będzie więcej,
na pewno znajdziemy ich prędzej.
Wtedy zrobimy spotkanie
i będzie biesiadowanie.
Pamiątki wszelkie pozbieramy,
może jakąś książkę wydamy.
Siedziba Muzeum Kultury Kurpiowskiej,
w budynku Poczty Marcina się mieści.
Jak znajdziemy dużo pamiątek,
nowej wystawie damy początek.
Wojciechowice i Omulew ożywimy,
przecież tam żyły nasze rodziny.
O naszych przodkach będziemy pamiętać,
o naszej Polszczyźnie nie zapomnimy.
Myślę, że dołączą się do tego nasze rodziny.
Przecież pieniądze to nie wszystko,
są jeszcze marzenia do spełnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz