sobota, 13 lutego 2010

------------Wrzesień 1939 r.------------ 3 Szwadron 2 Pułku Szwoleżerów Walki w obronie Warszawy.

Jeszcze dnia 18 września lub nocą z 18 na 19 września w niejasnych okolicznościach, gdzieś nad Bzurą, od reszty pułku odłączył się oddział składający się z pozostałości 3 szwadronu i dowodzony przez por. A. Wojciechowskiego. Oddział ten, szczęśliwie omijając nieprzyjacielskie pozycje, przedarł się samodzielnie przez Puszczę Kampinowską i rankiem 19 września (20 września?) dotarł na Bielany. Porucznik Wojciechowski przyprowadził z sobą do stolicy 55 szwoleżerów i 62 konie! W Warszawie oddział ten włączony został do szwoleżerskiego szwadronu marszowego rtm. Wieniawskiego, który...

już wcześniej przebił się do oblężonego miasta.
Po rozlokowaniu szwadronów rtm. Wieniawskiego na terenie Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego na Bielanach dołączył do nich 55 osobowy (dwa Plutony?) oddział z 3 szwadronu 2 Pułku Szwoleżerów, przyprowadzony przez dowódce szwadronu por. Wojciechowskiego. Pozostawiwszy dywizjon pod komendą por. Wojciechowskiego, udał się wspólnie z ppor. Skarżyńskim do Dowództwa Obrony Warszawy, umieszczonego w budynkach Komendy Policji na Nowym Świecie. Tam otrzymał nowe rozkazy. Dywizjon został włączony w system obrony południowo-zachodniego odcinka polskich linii i z rozkazu płk. dypl. Mariana Porwita przejść miał do koszar 1 Pułku Szwoleżerów...Po południu tego samego dnia ..przeszli na teren tych koszar....Wieczorem tego samego dnia rtm. Wieniawski rozpoczął reorganizację podległych mu oddziałów i zakończył ją przed południem dnia następnego. Oddział przyprowadzony przez por. Wojciechowskiego włączony został do 2 szwadronu marszowego, a por. Wojciechowski objął teraz dowództwo nad tym szwadronem.
Wieczorem 22 września rtm. Wieniawski udał się na naradę, zorganizowaną w sztabie gen. dyw. Juliusza Rómmla... W dniach23 i 24 września dywizjon przygotowywał się do wyjścia na pierwszą linię obrony.
Rankiem 25 września dywizjon rtm. Wieniawskiego przesunięty został tuż za pozycje 9 Pułku Ułanów i stanął w rejonie ulic Dolna – róg Piaseczyńskiej i Chełmskiej.
W tym czasie niemiecka 46 Dywizja Piechoty atakowała polskie pozycje na całej szerokości lewobrzeżnej doliny Wisły, kierując ostrze swojego ataku przede wszystkim na fory Czerniakowski i Dąbrowskiego, oraz na osiedle Czerniaków. Niemcy stosunkowo szybko podeszli pod Królikarnię.
Rotmistrz Antoni Wieniawski prowadził osobiście oba szwadrony do ataku, idąc w pierwszej linii i osobistym przykładem podrywając szwoleżerów oraz strzelców konnych do energicznej, zdecydowanej akcji. Podpułkownik dypl. K. Rudnicki dawny kolega pułkowy rotmistrza, tak wspomina ostatnie spotkanie z nim: „ Wieniawski jest w świetnej formie i nie widzę u niego ani chwili wahania.. Nie doszedł do fortu wpadł po drodze w gwałtowny ogień, który zmiótł jego, a szwadron rozbił i rozproszył”
W walkach na terenie Królikarni i w jej okolicach z dywizjonu, poza por. Wieniawskim, poległo jeszcze 24 szwoleżerów i strzelców konnych... Po śmierci rtm. Wieniawskiego dowództwo nad dywizjonem objął dotychczasowy dowódca 2 szwadronu marszowego por. Albert Wojciechowski. 26 września 1939 roku został odznaczony Krzyżem Walecznych. Pod jego komendą dywizjon przygotowywał się do obrony wyznaczonych mu pozycji w rejonie skrzyżowania ulic Piaseczyńskiej i Belwederskiej. W oparciu o barykadę ustawioną na zbiegu tych ulic i umocnione pozycje w jej sąsiedztwie, szwoleżerowie i strzelcy konni odpierali niemieckie ataki, aż do kapitulacji miasta. Jako jeden z ostatnich obrońców Warszawy por. Albert Wojciechowski dostaje się do niewoli.
Jak mi opowiadał Niemcy poddającym się szwoleżerom z barykady na Belwederskiej oddawali honory wojskowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz